101

Sukienki, które szyję dla siebie są zwykle luźne i uszyte z dzianiny. Tym razem miałam chęć na coś bardziej dopasowanego. Mam problemy żołądkowo – jelitowe, dlatego potrzebuję czegoś tuszującego wypukłości. Szablon góry wykroiłam z holenderskiego pisma Knipmode, z którego szyłam już wcześniej, niestety próbka wyszła masakrycznie! Najpierw rzuciłam wszystko w kąt, ale jakoś mnie wzięło na szycie i zaczęłam kombinować z wykrojem – narysowałam wszystko od początku, zaszewki, wykroje pach i pod szyją długość, szerokość. Próbka wyszła ok, więc zaczęłam szyć z dość cienkiego jeansu. Zeszyłam przód i tył, dekolt obszyłam lamówką, doszyłam spódnicę, wszyłam zamek, zeszyłam boki, ramiona podszyłam lamówką. Mąż pomógł mi z długością, podszyłam wszystko i… znalazłam kawałek materiału, który powinnam wszyć jako pasek!!!! Wszystko ładnie wykończyłam – jak nigdy! Dlatego nie będę tej sukienki poprawiać, zakładam do niej elastyczny pasek. Spódnica jest z prostokąta materiału ułożonego w kontrafałdy. Jest dość sportowa, nadaje się do tenisówek i do sandałów. Pierwsza w kolekcji sukienka z własnego wykroju.