Jak już wspomniałam brat męża się żenił w sierpniu i w prezencie ślubnym uszyłam dla nich narzutę patchworkową. Ile ja się na tym narobiłam – masakra! Oboje lubią kolor fioletowy, więc w sklepie wybieraliśmy tkaninę i mojemu mężowi najbardziej podobał sie “gotowy nadruk” patchworkowy. Na wierzchu jest ten fiolet, który wygląda jak gotowe pozszywane kawałki z różnych materiałów, doł jest bardziej różowy niz fioletowy, ale też pasuje, wkład jest dość gruby. Na górze wyszyte imiona oraz datę ślubu. Obszyłam lamówką w paski. Najgorsze było pikowanie. Pikowałam po liniach “ułożonych” kawalków. No cóż takie rozwiązanie było bardzo pracochłonne, ponieważ miałam bardzo dużo nitek po obu stronach narzuty i musiałam je wszystkie ręcznie zabezpieczyć (całą noc siedziałam) Jeśli chodzi o efekt ja jestem zadowolona, mojemu mężowi bardzo się podoba, teściowej także, bratu męża również, jego żonie – nie mam zielonego pojęcia!