Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Dzisiejszy post jest trochę inny, jesteśmy z kilkudniowa wizytą u mamy. W piątek przed wyjazdem byliśmy w komisie, bo przecież wszystko już kupione, spakowane – możemy się zrelaksować. Znalazłam kilka kawałków ciekawych tkanin – i co najważniejsze mini maszynę do szycia. Jak tylko ją zobaczyliśmy – maszyna dla Aurelii. Oczywiście kupiona, przetestowana w domu, na siłę wciśnięta do walizki przyjechała do Polski. To nie jest specjalna maszyna dla dzieci, to jest maszyna “turystyczna”, na urlop jeśli ktoś chce wszystko naprawiać. Jak dla mnie szycie na tym to udręka, maszyna jest mała, moje ręce, palce sa przyzwyczajone do normalnej maszyny do szycie, ale dla dziecka jest w sam raz. Aurelia jest w pierwszej klasie podstawówki, jak dostała maszynę, była dość sceptyczna, dopiero jak jej pokazałam co i jak – to co chwilę było, “mogę teraz szyć?”. Prezent się spodobał, a jako pierwszą rzecz Aurelia uszyła poduszeczkę na szpilki. (zdjęcia nie są najlepsze, ale jest zima ;))